Prawie sześć godzin zeznawal przed śródmiejskim sądem Jan B., kierowca furgonetki fundacji Pro - Prawo do Życia, która została zaatakowana przez grupę osób w czerwcu 2020 r. Tak długie zeznanie to ewenement. Na ogół nawet oskarżeni w procesach o zabójstwo nie zeznają tak długo.
"To nie był atak, to była obrona, bo to furgonetka zaczęła ten konflikt". Tak zeznała kobieta, świadek wydarzeń, które skończyły się zniszczeniem samochodu dostawczego, jeżdżącego po Warszawie z hasłami szkalującymi osoby LGBT. To wydarzenie doprowadziło latem 2020 r. do Tęczowej Nocy.
Prezydent Rafał Trzaskowski nie dał zgody na furgonetkę Fundacji Pro-Prawo do Życia obok urzędu miasta. Wyposażona w plakaty i megafony ma być częścią akcji informacyjnej "na temat tzw. edukacji seksualnej oraz konsekwencji homoseksualnego stylu życia". Fundacja wygrała w sądzie.
Po dwóch latach rozpoczyna się proces aktywistów LGBT+, którzy w czerwcu 2020 roku zaatakowali furgonetkę fundacji Pro-Prawo do życia z homofobicznymi hasłami. W czwartek, 28 lipca przed sądem stanie jeden z aktywistów Paweł Sz.
"Pedofile grasują najczęściej w Kościele i w tradycyjnej rodzinie" - furgonetka z takim hasłem wyjechała dziś na ulice Warszawy. - Autonomia Kościoła katolickiego jest w tej chwili używana jako parawan, by chronić przestępstwa - mówiła na konferencji przed Sejmem Hanna Zabielska.
Do kolejnej blokady płodobusa w Warszawie doszło w czwartek 15 lipca w Al. Jerozolimskich przed rondem Dmowskiego. - Są na nim treści drastyczne - mówił jeden z mężczyzn biorących udział w blokadzie.
W nocy z 23 na 24 kwietnia spłonęła furgonetka antyaborcyjna, która stała przed Szpitalem Bielańskim. Sprawę bada policja.
Aktywista LGBT Linus Lewandowski zamazał homofobiczne hasła na furgonetce fundacji Pro Prawo do Życia. Sąd uznał, że popełnił wykroczenie, ale odstąpił od wymierzenia kary.
Czy w warszawskim ratuszu znaleźli sposób na walkę z furgonetką z homofobicznymi i antyaborcyjnymi hasłami? Na to wygląda, bo dwukrotnie udało się ją odholować spod urzędu miasta.
Pełnomocnik fundacji Pro-Prawo do Życia, która w całej Polsce wystawia furgonetki przeciw "lobby LGBT", wnioskuje do prokuratury o zaostrzenie zarzutów dla Margot, aktywistki kolektywu Stop Bzdurom, po ataku na jeden z samochodów.
- Pojazd zagrażał bezpieczeństwu pieszych - tłumaczą strażnicy miejscy.
- To skandal. Burmistrz Śródmieścia prosi o dodatkowe patrole policji, bo w mieście jest niebezpiecznie, a policja ochrania w tym czasie furgonetkę z homofobicznymi i antyaborcyjnymi hasłami - oburza się radna Dorota Łoboda
"Margot" z walczącego z homofobią kolektywu Stop Bzdurom została zatrzymana w związku z atakiem na furgonetkę rozgłaszającą treści anty-LGBT.
W sobotę po Warszawie znów jeździła kontrowersyjna furgonetka głosząca z megafonu m.in. hasła przeciw edukacji eksualnej. Czytelnicy informują, że tym razem eskortują ją dwa radiowozy.
Furgonetki z krwawymi zdjęciami szczątków płodów zamalowano czerwoną farbą. To kolejna obywatelska akcja przeciwko działalności fundacji Pro - Prawo do Życia w ostatnich tygodniach
Na placu Trzech Krzyży doszło do zablokowania furgonetki z homofobicznymi banerami. To kolejna taka akcja w ciągu kilku ostatnich dni. Policjanci kierują wniosek do sądu o ukaranie kierowcy. Według nich kobieta, która go zablokowała, dokonała ujęcia obywatelskeigo.
- Ikea wspiera środowiska homoseksualne, a tym samym rozwiązłość seksualną - m.in. takie hasła są głoszone z namiotu, który fundacja "Pro-prawo do życia" rozstawiła pod sklepem sieci w podwarszawskich Jankach.
W środę grupa młodzieży protestowała spontanicznie przeciw zrównywaniu osób LGBT z pedofilią. Interweniowała policja, jedną osobę siłą przeniesiono do radiowozu. Helsińska Fundacja Praw Człowieka mówi, że zachowanie policjantów mogło naruszyć godność zatrzymanej i być sprzeczne z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Nieformalna grupa młodych ludzi z tęczowymi flagami urządziła dyskotekę na "patelni" przy stacji metra Centrum. Zazwyczaj w tym miejscu rozstawiają się przedstawiciele organizacji Pro - Prawo do życia, którzy zbierają podpisy pod projektem ustawy sprzeciwiającej się "seksualizacji dzieci".
Dziesięciu policjantów interweniowało na Patelni przed metrem Centrum w odpowiedzi na dwa równoległe zgłoszenia. Studentka zgłosiła, że hasła na namiocie fundacji PRO - Prawo do Życia ją znieważają. Przedstawiciele fundacji alarmowali, że grupa młodzieży blokuje dostęp przechodniów do ich namiotu.
Najbardziej kreatywni są licealiści. Drastyczne zdjęcia zasłaniają własnymi hasłami. Zdarzają się też zdecydowane reakcje - jak niszczenie banerów., Jedna z furgonetek oklejonych fotosami martwych płodów została spalona.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.