W Warszawie coraz trudniej wynająć mieszkanie, z czego korzystają oszuści. Wystawiają oferty dużych mieszkań w niskiej cenie, pobierają opłaty za rezerwację i znikają.
Policjanci z Otwocka zatrzymali nowego "Tulipana". 34-latek zdobywał zaufanie kobiet, pożyczał od nich pieniądze, a następnie znikał. Grozi mu do 8 lat więzienia.
W mieszkaniu na Saskiej Kępie, do którego Ewa przyjechała z walizką, okazało się, że "pomoc w domu" to usługi seksualne dla właściciela. Gdy próbowała uciec, mężczyzna przydusił ją do ściany. Obmacywał, wcisnął jej rękę w majtki. - Chcę ostrzec inne dziewczyny - mówi.
Menedżer ds. finansów osobistych jednego z banków w Warszawie wykradł dane 34 klientów i przekazał je swojemu wspólnikowi, który używał ich do fałszowania dowodów osobistych i wyłudzania kredytów.
Policjanci z Warszawy zatrzymali 40-letniego mężczyznę podejrzewanego o wyłudzanie danych od kupujących na popularnym portalu ogłoszeniowym. W jego mieszkaniu znaleziono setki kart SIM i narkotyki.
- W ciągu godziny od umieszczenia ogłoszenia w portalu sprzedażowym dostałem na WhatsAppie podejrzaną wiadomość - opowiada nam nasz czytelnik. Stołeczni policjanci zatrzymali sześć osób, które są podejrzane o oszustwa phishingowe.
Policjanci ostrzegają przed oszustami działającymi metodą na tzw. zdalny pulpit. W taki sposób 630 tys. zł stracił 38-letni mieszkaniec Piaseczna.
Podpisywała umowę przedwstępną, zgarniała zaliczkę i znikała. W ten sposób kobieta próbowała sprzedać wynajmowane przez siebie mieszkanie w Warszawie przynajmniej czterem osobom.
Niby udzielali pożyczek osobom w potrzebie, a tak naprawdę kupowali od nich mieszkania. Warszawska policja zatrzymała sześć osób, wszystkim prokuratura przedstawiła m.in. zarzut oszustwa i prania brudnych pieniędzy.
Grupa oszustów działała metodą "na policjanta" w Warszawie i okolicach. Potrafili tak zmanipulować starszymi ludźmi, że sami wyrzucali pieniądze przez okno.
Internetowi oszuści opracowali nowy sposób wyłudzania pieniędzy: odpisują na ogłoszenie, że chcą kupić towar, ale nie wysyłają ani grosza. To sprzedający traci wszystkie pieniądze na koncie.
43-letni mężczyzna podawający się za pracownika gazowni wchodził ludziom do mieszkań i zakręcał gaz. Za naprawę usterki chciał 600 zł.
"Pana pieniądze na koncie są zagrożone, policja je panu zabezpieczy" - zapewniał starszego mężczyznę 21-latek. Senior bez wahania przekazał mu swoją kartę
Policja donosi o nowej metodzie oszustwa - wyłudzaniu opłaty rezerwacyjnych za kupno nieistniejących mieszkań, których zdjęcia są ściągane z internetu. Tak działała dwójka naciągaczy, których zatrzymała policja z Bielan.
Zbrodnie były finałem. Najpierw oszuści szukali ofiar: osób schorowanych, w kłopotach finansowych. Gdy wkradli się w ich łaski, szli do notariusza, by móc wyłudzić mieszkania. Potem podawali zatruty alkohol.
Mężczyzna uwierzył, że ma przekazać 50 tys. zł na kaucję dla znajomej. Pieniądze miał pobrać 20-letni pośrednik. Wpadł w zasadzkę, zatrzymali go śródmiejscy policjanci.
Myślisz, że dzwoni pracownik banku i prosi o podanie danych przez telefon? Niekoniecznie. Dzięki specjalnemu oprogramowaniu oszuści zmieniają numer telefonu lub nazwę połączenia, które widzimy na wyświetlaczu.
Funkcjonariusze CBŚP, ABW i KAS dzięki wspólnym działaniom zatrzymali 20 osób podejrzanych o wyłudzenie podatku VAT. Karuzela podatkowa zorganizowanej grupy przestępczej uszczupliła Skarb Państwa o 1,5 mld zł.
Przedstawia się jako specjalista departamentu bezpieczeństwa banku. Brzmi jak fachowiec od bankowości. Najpierw straszy, że klientce ktoś próbował skraść pieniądze, potem namawia do zainstalowania na telefonie aplikacji, tzw. zdalnego pulpitu. Można przez nią stracić wszystkie pieniądze.
Oszust z Warszawy w oficjalnych dokumentach nie żył. Sprawa jego przekrętów stała się głośna w wakacje. Okazało się, że mężczyzna miał kompana, który ukrywał się, ale wpadł, gdy po dłuższym czasie przyjechał do domu w Warszawie.
Oszustwo na pracownika banku. - Z reguły jestem nieufna. Nikomu nie podaję danych, nie otwieram linków i podejrzanych maili. Tym razem prawie dałam się okraść - przyznaje pani Joanna, klientka banku ING.
Mimo że została ostrzeżona przez policję, wciąż przelewała pieniądze oszustowi, który podawał się za "amerykańskiego lekarza wojskowego z Jemenu". Straciła 56 tys. zł. Część tej kwoty to kredyt.
Skarbnik Konstancina-Jeziorny miał zlecić przelew na rachunek bankowy, który nie należał do gminy. W ten sposób zniknęło 5 mln zł, których urzędnicy szukają od kilku miesięcy. Burmistrz Kazimierz Jańczuk złożył wniosek o odwołanie skarbnika.
Oszustwo wyszło na jaw już po podpisaniu umowy przedwstępnej na zakup mieszkania i wpłacie przez kupującego 20 tys. zł zadatku. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Dwaj mężczyźni zostali zatrzymani pod jednym z bankomatów na Pradze-Południe. W skradzionym samochodzie, którym przyjechali, policjanci znaleźli złotówki, dolary, korony czeskie, hrywny i ruble. Są zatrzymani
W centrum Warszawy pięciu mężczyzn podających się za policjantów okradło z biżuterii 65-letnią kobietę. Kiedy jednak zażądali więcej, wpadli w policyjną zasadzkę.
Fałszywa strona do logowania do złudzenia przypomina prawdziwy USOS Politechniki Warszawskiej. Uczelnia ostrzegła swoich studentów.
Najpierw wypożyczyli z wypożyczalni, a następnie sprzedali przez internet co najmniej cztery odkurzacze. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn.
Mężczyźni z Wielkopolski przekonywali inwestorów, że pomnożą przekazywane im pieniądze, obracając nimi na rynku Forex. Zamiast zysków przekazywali im kwoty zebrane od kolejnych osób. Wpadli po 10 latach.
30-letni Angelo M. został skazany na 13 lat więzienia. To kara za udział w grupie, która zajmowała się oszukiwaniem metodą "na policjanta".
Za syna Clinta Eastwooda podawał się mężczyzna, który wyłudził 600 tys. zł od mieszkanki Piaseczna. Kobieta była przekonana, że pieniądze idą na leczenie aktora.
Oto 10 najczęściej popełnianych przestępstw w Warszawie i okolicach w 2020 roku. - Naszym "sportem narodowym" niezmiennie są oszustwa - mówią prokuratorzy.
Prokuratura Regionalna w Warszawie pochwaliła się efektami prowadzonego od kilkunastu miesięcy śledztwa w sprawie oszustw w internecie. Zarzuty przedstawiła 60 osobom, co trzecia z nich nadal przebywa w areszcie.
Nieświadoma oszustwa kobieta kliknęła w link, który przekierował ją na stronę popularnego portalu aukcyjnego. Po jakimś czasie z jej konta bankowego zniknęło 6,7 tys. zł.
Agenci CBA zatrzymali trzy osoby z kierownictwa warszawskiej spółki. Są podejrzewani o stworzenie piramidy finansowej. Poszkodowanych może być kilka tysięcy osób. Mogli stracić nawet kilkaset milionów złotych.
Funkcjonariusze CBA zatrzymali w Warszawie i okolicy trzy osoby zamieszane w handel fikcyjnymi fakturami VAT. Wcześniej sami kupili lewe faktury.
Dwie osoby podejrzewane o stworzenie piramidy finansowej zostały zatrzymane przez agentów CBA w Warszawie. Służby szacują, że oszukanych jest co najmniej 1466 osób na ok. 250 mln zł.
Internetowy amant działał od ponad roku i oszukał co najmniej sześć kobiet. Chciał pieniędzy a to na opłatę celną przesyłki ze złotem, a to na PIN otwierający dostęp do konta z tysiącami dolarów.
Mieszkańcy Mokotowa publikują w internecie zdjęcia osób, które wchodzą do mieszkań podając się za gazowników, przedstawicieli administracji czy fundacji. - Wnuki muszą porozmawiać ze swoimi dziadkami i babciami, uczulić ich, by nie otwierali nieznajomym - mówi mężczyzna, którego bliscy padli ofiarą oszustów.
Warszawski operator wycieczek znika w maju z ponad 70 tys. zł swoich klientów i nadal sprzedaje wycieczki, które się nie odbędą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.