Nauczyciel próbował zaatakować drugiego siekierą na terenie szkoły. W czwartek zostały mu przedstawione zarzuty gróźb karalnych i zniszczenia mienia.
Kryzys migracyjny po wybuchu wojny w Ukrainie warszawską oświatę może kosztować do końca roku nawet 450 mln zł. Władze miasta liczą na wsparcie ze strony rządu, a na razie korzystają z pomocy organizacji pozarządowych. Jedna z nich opłaci zatrudnienie 200 ukraińskich nauczycieli.
Szkoły i przedszkola w Warszawie przyjęły już kilkaset dzieci z Ukrainy, które uciekły przed wojną. Do podstawówki na Białołęce do klas tworzonych specjalnie dla nich zgłosiło się w kilka dni 100 uczniów.
Do sal nie wejdziemy, bo pokoje są przygotowane na platformie Zoom, a nie w budynku. Właśnie powstają grafiki zajęć, trwa organizowanie sprzętu. Gotowi do nauki są m.in. tegoroczni maturzyści, którym wojna przerwała przygotowania do egzaminów. Pierwsze zajęcia ukraińskiej szkoły online już w poniedziałek, za tydzień.
Do liceów i techników szykuje się kumulacja roczników, a w szkołach wielki problem z nauczycielami. Jedni zapowiadają odejście, bo luty to kolejny miesiąc, kiedy dał im po kieszeni "Polski ład". Nowych chętnych nie widać, choć dyrektorzy już teraz szukają nauczycieli, którzy przyjdą pracować od września.
Pani Magda, która uczy najmłodsze klasy, była przeciwna objęciu funkcji dyrektora szkoły przez katechetkę, chodzi z tęczową torbą i zorganizowała protest Strajku Kobiet. - I to się na niej teraz odbiło - mówią rodzice.
Nauczycielskie straty są różne: czasem to 99 zł, innym razem blisko 400 zł. Jak wyliczył warszawski ratusz, niższe pensje dostało w styczniu, po wprowadzeniu "Polskiego ładu", 20 proc. nauczycieli. Druga wiadomość jest taka, że połowa z nich myśli o odejściu z zawodu.
Nie pozwolimy, żeby edukacja umierała w ciszy! - tak organizatorzy wieczornej manifestacji pod Sejmem zachęcali do wyrażenia sprzeciwu dla ustawy "lex Czarnek". Uczestnicy zgromadzenia urządzili symboliczny "pogrzeb polskiej edukacji".
W środę, 8 grudnia posłowie mieli głosować nad Lex Czarnek. Chociaż projektu ministra edukacji i nauki nie ma w porządku obrad, przed Sejmem odbędzie się zaplanowana wcześniej manifestacja.
"Związki o charakterze seksualnym pomiędzy nauczycielami a uczniami są kardynalnym pogwałceniem zasad etycznych ze strony nauczycieli" - pisali rodzice uczniów "Bednarskiej" do dyrekcji szkoły już ponad dziesięć lat temu. Twierdzą, że nie doczekali się reakcji. Teraz, gdy w liceum zaczęło się MeToo, szkoła chce wysłuchać absolwentów.
Rodzice uczniów szkoły w Warszawie dostali parę dni temu nietypową prośbę od dyrektorki: niech pomogą znaleźć nauczycieli. "Na już" potrzeba pięciu, m.in. fizyka, matematyka i nauczyciela do świetlicy. - Lekcji fizyki nie ma, są zastępstwa - opowiadają.
- Spali w jednym namiocie, chodzili razem pod prysznic. Nikt z tym nic nie zrobił, mówiło się, że dziewczyna go kochała i dlatego nikt nauczyciela za romans z uczennicą nie ścigał - wspomina absolwentka Bednarskiej.
Kryzys w I Społecznym Liceum Ogólnokształcącym Bednarska. Na jaw wychodzą przypadki nadużyć seksualnych niektórych nauczycieli wobec uczniów. Kadra pedagogiczna oświadcza, że przeżyła wstrząs po skargach uczennic.
Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, nie przyjął państwowego odznaczenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Bo przyznał je prezydent Andrzej Duda.
Banner z hasłem "Halo Czarnek, znajdź fizyka do naszej szkoły" ktoś powiesił nad jezdnią w Warszawie pod koniec września. Ale nie tylko Warszawa boryka się z brakami nauczycieli. I brakuje nie tylko fizyków.
Problemem jest nie tylko to, że nauczycieli w Warszawie brakuje. Do zawodu nie wchodzą nowi. Jeszcze w czerwcu mieliśmy 1 tys. pedagogów do 25. roku życia, a 1 września ich liczba spadła do 800. Powiększyła się za to grupa nauczycieli najstarszych.
Rodzic przedszkolaka potrafi przyjść i sprawdzić, czy dziecko jest dobrze ubrane, udzielać wskazówek nauczycielce, jak prowadzić zajęcia, domagać się codziennie raportu o dziecku. A nauczycielki mają tego dość. Z miejskich przedszkoli w Warszawie odeszło ich w poprzednim roku szkolnym blisko 400.
Baner adresowany do ministra edukacji i nauki ktoś wywiesił nad trasą Armii Krajowej. Ale w apelu o znalezienie nauczyciela powinien być nie tylko fizyk. Mamy najnowsze dane, szkołom nie udało się w wakacje uzupełnić braków kadrowych. 1 września miały niemal 2 tys. wakatów.
Połowa września, a wielu szkołach chaos. Rodzice relacjonują, że plany lekcji zmieniają się co parę dni, na porządku dziennym są zastępstwa. W szkołach średnich lekcje, na które uczniowie szykują się wieczorem, rano są często odwoływane. Mamy kolejną odsłonę kryzysu kadrowego.
Przegląd bolączek szkolnych, zgłaszanych przez rodziców, trochę różni się w czasie pandemii od corocznych lęków, rozczarowań i zwykłego marudzenia. Wśród nich jest problem, który wraca jak bumerang.
Od dawna wiadomo, że uczniowie i nauczyciele wrócą do szkoły poturbowani doświadczeniami pandemii. Brak przygotowania się do tego powrotu rozczarowuje. Bo jeśli teraz im nie pomożemy, za rok czy dwa czeka nas dramat. I zapomnijcie o nadrabianiu programu po pandemii. Nadrobić się nie da.
Za nami konferencja Pokazać - Przekazać 2021, organizowana przez Centrum Nauki Kopernik. Naukowcy, badacze i nauczyciele wspólnie debatowali, w jaki sposób szkoła powinna przekazywać wiedzę, aby młodzież nie tylko wierzyła w naukę, ale także się nią interesowała.
Jaki będzie powrót do szkół w Warszawie? U większości uczniów stres, niepewność i zniechęcenie, a prawie co drugi nauczyciel jest wyczerpany zdalną pracą. Tak wynika z raportu o warszawskich szkołach po pandemii. Jak w tej sytuacji zmieni się nauka po 1 września?
Brakuje nauczycieli w szkołach w Warszawie. Kryzys kadrowy w szkołach, warszawiacy nie chcą pracować jako nauczyciele. Tylko co czwarty warszawski nauczyciel urodził się w stolicy. Wśród nowo zatrudnionych zaledwie 36 proc. ma stołeczny meldunek.
Do północy 9 sierpnia można zgłosić chęć udziału w konferencji Pokazać - Przekazać 2021 organizowanej przez Centrum Nauki Kopernik.
Według władz gminy Lesznowola opłata za postój na parkingach przy szkołach w Nowej Iwicznej i Łazach to konieczność. Dla mieszkańców nowe rozwiązanie to kłopot.
Po wakacjach w warszawskich szkołach będzie ok. 2 tys. nauczycielskich wakatów. Na wagę złota są nauczycielki wychowania przedszkolnego i pedagodzy wspierający uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Brakuje matematyków i fizyków, anglistów i polonistów.
Nauczyciele szykują się na spotkanie z uczniami po ponadpółrocznej przerwie. "Czekamy na was. Bez kartkówek, bez sprawdzianów, bez pytania, bez jedynek" - piszą do nich. Na Bemowie przyjazne przyjęcie uczniów szkoły deklarują hurtem.
- Dzieci i tak mają w sobie mnóstwo lęku. Nauka zdalna, presja rodziców. Czy musimy im jeszcze do tego dokładać lęk o to, czy się zarażą? - zastanawia się Urszula Woźniak, szefowa oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Po zakażeniu koronawirusem zmarła 32-letnia nauczycielka klasy drugiej z podstawówki na Bemowie. Szkoła od czwartku jest zamknięta, wszyscy uczniowie mają zdalne lekcje. Nauczycieli musiał wesprzeć psycholog traumatolog.
W Warszawie do szczepień zgłosiło się do tej pory 70 proc. uprawnionych nauczycieli, najwięcej z liceów. Pedagogów przebijają woźne, personel pomocniczy i pracownicy administracji. Niestety, mniej więcej co dziesiąty pedagog nie przychodzi na wizytę. Powody są czasem kuriozalne, jak kolizja z wizytą u fryzjera.
Od poniedziałku nie ma jak zapewnić bezpieczeństwa dzieciom z kl. I-III w podstawówce na Pradze. Duża część kadry od tygodnia choruje. Sytuacja pogorszyła się po niedzielnych szczepieniach nauczycieli.
Jedną z placówek oświatowych trzeba było zamknąć na dwa dni, bo nauczycielki po szczepieniu skarżyły się na gorączkę i bóle mięśni. Fachowcy przekonują, że to normalna reakcja. Ale to nie jest jedyny problem przy szczepieniu tej grupy.
Zaczęły się szczepienia nauczycieli w stolicy, ale tylko w niektórych punktach. Większość czeka z podawaniem szczepionek do jutra albo poniedziałku. Rząd znów zmienił wytyczne - szczepionkę AstraZeneki mogą dostać osoby do 65. roku życia.
W jednym z przedszkoli na szczepienie zapisały się zaledwie dwie osoby, ale są szkoły rekordzistki, gdzie chętnych jest 80 proc. pedagogów. Szczepienia nauczycieli mają się zacząć w piątek, 12 lutego.
Zaczęły się zapisy na szczepienia nauczycieli i opiekunek maluchów ze żłobków. Było trochę problemów technicznych, ale jest dobra wiadomość: po staraniach władz Warszawy punktów szczepień będzie więcej, niż początkowo planował rząd.
Dystans na lekcjach między nauczycielką z LO im. Lelewela w Warszawie a jej uczniami to 12 tys. km w linii prostej. - Rzeczywista droga jest jeszcze dłuższa, pewnie więc pobiliśmy światowy rekord w tej kategorii - mówi.
Warszawa szacuje, że do szczepień nauczycieli może się zgłosić ok. 26 tys. osób. Jak mają sobie z nimi poradzić szpitale węzłowe, których jest w stolicy ponad 20?
Zapisy na szczepienia dla nauczycieli mają się zacząć w poniedziałek, 8 lutego. Najpierw skorzystają ci pedagodzy, którzy pracują z dziećmi stacjonarnie.
Warszawski ratusz przepytał już nauczycieli i pracowników oświaty w sprawie szczepień przeciwko COVID-19. Wyniki są zaskakująco dobre - 71 proc. chce to zrobić. Tylko gdzie te szczepionki?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.