Sprawa śmieci porzuconych w Gnojnie po warszawskim marszu opozycji robi się coraz bardziej tajemnicza. Ale z drugiej strony sporo się już wyjaśniło. Po uruchomieniu medialnej nagonki na organizatorów, w tym na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, śmieci nagle zniknęły. Jeden z transparentów został zidentyfikowany.
W internecie krąży filmik z wyrzuconymi na polu śmieciami. Wśród nich są plakaty z niedzielnego marszu 4 czerwca w Warszawie. Bohaterowie filmu - miejscowi społecznicy - oskarżają Rafała Trzaskowskiego, że nie dba o środowisko. Na reakcję polityków Zjednoczonej Prawicy nie trzeba było czekać zbyt długo, choć wątpliwości jest sporo.
Kampania wyborcza nie będzie marszem, tylko biegiem przez płotki. A rząd PiS zadbał, by opozycja miała ich do pokonania więcej.
Tysiące tęczowych flag i rzesze młodych - to marsz 4 czerwca. Co się stało, że nagle politycy, którzy dekadę temu mówili, że nie są od "przeprowadzania rewolucji obyczajowej", przestali się bać symboli ruchu LGBT?
500-600 metrów nad zorganizowanym przez Donalda Tuska marszem 4 czerwca przeleciała awionetka, ciągnąca baner z napisem: "Do Berlina!". - Nad Warszawą nie wolno latać niżej niż 2 tys. m. To było ewidentne złamanie przepisów ruchu lotniczego - twierdzi poseł KO Maciej Lasek.
- Obóz władzy wygląda, jakby był zmęczony rządzeniem, a Polacy najwyraźniej są zmęczeni obozem władzy. Ale to nie znaczy, że opozycja już ma z górki - mówi znany socjolog.
Zawsze po marszach niepodległości w mieście liczymy straty. Wczoraj wystarczyło zebrać butelki po wodzie - powiedział Rafał Trzaskowski w TVN24, podsumowując marsz 4 czerwca, który przeszedł w niedzielę przez Warszawę.
Metro w dniu marszu 4 czerwca przez Warszawę przewiozło rekordową jak na niedzielę liczbę pasażerów: o blisko ćwierć miliona więcej niż zwykle. Służby miejskie podsumowały, jak spisał się transport publiczny i dlaczego nie mogły puścić więcej niż 16 dodatkowych pociągów, a bramki wejściowe na stacje były przeważnie zamknięte.
Walka na polityczne hasła i oceny marszu toczyła się 4 czerwca nie tylko na ziemi. W czasie marszu opozycji nad Warszawą przeleciał samolot z banerem "Do Berlina!". Większą finezją wykazał się pilot śmigłowca, który swoją maszyną wyrysował na niebie hasło: "J...ć PiS".
Donald Tusk o piątej rano wrzucił do sieci filmik, na którym dziękuje służbom porządkującym ulice w Warszawie po marszu 4 czerwca.
Pół miliona manifestantów w Warszawie. Setki tysięcy w całej Polsce. Niedziela, 4 czerwca, była wielkim zrywem demokratycznej opozycji i wspierających ją obywateli. Przedstawiamy skrót najważniejszych wydarzeń.
W niedzielę 4 czerwca na Trakcie Królewskim odbyły się dwa marsze. Zanim rozpoczęła się manifestacja zorganizowana przez opozycję, w przeciwnym kierunku przeszedł pochód z relikwiami błogosławionego Stefana Wincentego Frelichowskiego, patrona harcerzy.
Bezprecedensowe tłumy wzięły udział w warszawskim marszu 4 czerwca. Uczestników było setki tysięcy, według szacunków ratusza - nawet pół miliona. Donald Tusk liczył, że taka demonstracja siły natchnie wyborców opozycji wiarą w zwycięstwo.
Bezprecedensowe tłumy przeszły ulicami Warszawy podczas marszu 4 czerwca. Według niektórych szacunków było aż pół miliona ludzi. Mimo tak olbrzymiej liczby uczestników marsz okazał się bardzo bezpieczny.
Kuriozum jest dla mnie fakt, że Platforma zwołuje marsz w obronie wolności. Takiej, jak wtedy, kiedy kazali policji strzelać do górników? - pytał retorycznie premier Mateusz Morawiecki. Policyjni związkowcy buntują się, że takie przedstawianie interwencji z 2015 r. jest nieuczciwe.
Na marszu 4 czerwca jest wiele transparentów z hasłami niekiedy zabawnymi, a niekiedy dosadnymi.
Na marszu 4 czerwca pojawiło się tak dużo ludzi, że nie pomieścili się na trzykilometrowej trasie przemarszu. Ludzie idą równoległym marszem bocznymi ulicami.
Absolutnie niedopuszczalne jest ukazywanie naszej formacji w takim kontekście, jak ma to miejsce w najnowszym spocie Prawa i Sprawiedliwości pn. #marsznienawisci - protestuje Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
W czasach, kiedy władza próbuje niszczyć demokrację, upolitycznić wszystkie niezależne instytucje, w praktyce wyprowadza nas z Unii Europejskiej albo lokuje nas na jej marginesie, musimy mówić o wolności - mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, na pl. Na Rozdrożu przed startem marszu 4 czerwca.
Nie pamiętam takich tłumów - tak w niedzielę, 4 czerwca mówiło wielu pasażerów warszawskiego metra. W pociągach i na stacjach panował niesamowity ścisk, bo pojawiły się tam tysiące ludzi udających się na marsz 4 czerwca.
Sztabowcy PiS i prorządowe media dwoją się i troją, by dyskusję o marszu 4 czerwca zepchnąć na zarzut rzekomego podszycia go nienawiścią. Na wszystkich uczestników marszu PiS próbuje rozciągnąć etykietkę "wulgarnych chamów",
Tłum na marszu 4 czerwca w Warszawie. Na ulicach setki tysięcy uczestników, szacunki mówią, że nawet pół miliona. W czasie przemówień polityków padły ważne słowa - o nadchodzących wyborach, zwycięstwie opozycji i rozliczeniu władzy PiS. Od samego rana w niedzielę na ulicach Warszawy są reporterzy "Gazety Wyborczej": Katarzyna Jaroch, Oktawia Kromer, Arkadiusz Gruszczyński, Wojciech Karpieszuk, Paweł Marcinkiewicz, Jarosław Osowski, Wojciech Podgórski, Aleksander Sławiński, Michał Wojtczuk, Tomasz Urzykowski.
- Na co dzień nie żyję polską polityką. Gdy jednak zobaczyłam ustawę o rosyjskich wpływach, poczułam, że ona sama przypomina rosyjskie praktyki - mówi Nadieżda z Mińska, która wybiera się na marsz 4 czerwca w Warszawie. Jak mówi idzie tam z "przyczyn socjologicznych".
Komisja, o której rozmawiamy, to bolszewicki instrument wzorowany na trybunałach ludowych, który został zadekretowany podpisem prezydenta RP. A czy to może nas mobilizować? Musi.
Nie wszyscy wiedzą, że słynny fotograf Chris Niedenthal jest nie tylko autorem znakomitych zdjęć, ale też perkusistą. W niedzielę, 4 czerwca, wystąpi ze swoim zespołem na pikniku Domu Spotkań z Historią na skwerze ks. Jana Twardowskiego. Przed koncertem będzie na marszu opozycji.
- Oczywiście marsz 4 czerwca powinien być pozytywny, ale ludzie są tak wkurzeni, że trudno malować jedynie biało-czerwone serduszka - mówią artyści, którzy przygotowują transparenty na niedzielną manifestację w Warszawie. Do późnych godzin w piątek, 2 czerwca, można do nich dołączyć.
Podczas marszu 4 czerwca z pl. Na Rozdrożu policja oprócz Traktu Królewskiego zamknie Trasę Łazienkowską, Wisłostradę, Aleje Jerozolimskie i Trasę W-Z. Ratusz spodziewa się ponad 1000 autokarów z Polski i zapowiada zmiany wielu linii komunikacyjnych. Najlepiej wybrać metro.
Lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział, że jego ruch społeczny dołącza do marszu 4 czerwca w Warszawie. - Agrounia weźmie udział w niedzielnym marszu w samo południe, żeby pokazać PiS-owi, że przeszarżowali - mówi polityk.
- Jeszcze miesiąc czy tydzień temu ludzie szukali argumentów, które miały przemawiać przeciwko 4 czerwca. Dzisiaj jest inaczej: ci sami ludzie szukają argumentów za - mówi jeden z polityków opozycji. Sprawdzamy, jak partie demokratyczne szykują się na marsz 4 czerwca w Warszawie.
Liczny udział w marszu 4 czerwca może być sygnałem dla rządzących, że mają do czynienia z silnym społeczeństwem obywatelskim. To okazja, aby pokazać władzy, że możemy wrócić na ulice w mniej pokojowych nastrojach, jeśli rządzący nie powstrzymają się przed zamachem na uczciwe wybory.
Co zrobić, jeśli w drodze do Warszawy na marsz 4 czerwca zatrzyma nas policja do kontroli? - Musimy mieć sprawne auto albo upewnić się, że przewoźnik dysponuje wszystkimi wymaganymi dokumentami i sprawnym pojazdem. Weźmy ze sobą dokumenty - radzi mec. Radosław Baszuk.
- Czy pan sobie wyobraża, że mnie by tam nie było? To jest po prostu obywatelski obowiązek - mówi Anna Przedpełska-Trzeciakowska, uczestniczka powstania warszawskiego, wybitna tłumaczka literatury amerykańskiej i angielskiej, która weźmie udział w marszu 4 czerwca w Warszawie.
Pewnie będę maszerować również z ludźmi, których nie trawię, choćby z Romanem Giertychem. Ale ważniejsze teraz dla mnie jest to, żeby pokazać sprzeciw wobec tego, co robi Prawo i Sprawiedliwość.
Pisarka Sylwia Chutnik i aktorka Krystyna Janda zachęcają do udziału w marszu, który 4 czerwca przejdzie ulicami Warszawy. - Trzeba pójść, spojrzeć sobie nawzajem w oczy i poczuć siłę - mówi Janda.
Ci, którzy jeszcze kilka dni temu nie przypuszczali, że pójdą w marszu 4 czerwca, zmieniają zdanie. Nieoczekiwanie okazuje się, że to prezydent Duda robi frekwencję na marszu.
Były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i posłanka Hanna Gill-Piątek zapraszają na marsz 4 czerwca w Warszawie. - Chcemy żyć w państwie demokratycznym - mówią.
- Jakie mam oczekiwania wobec opozycji? Tylko jedno: żeby wygrała jesienne wybory - mówi mi Karolina. Oburza ją praktycznie wszystko, co robi PiS: polityka wobec Unii Europejskiej, zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego, propaganda uprawiana w TVP
W rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r. w Warszawie odbędzie się marsz opozycji demokratycznej. Zebraliśmy w jednym miejscu wszystkie najważniejsze informacje, z którymi trzeba się wcześniej zapoznać.
Organizatorzy marszu 4 czerwca spodziewają się tysięcy uczestników z całego kraju. Już nie tylko politycy opozycji, ale coraz więcej znanych osób namawia, by wziąć w nim udział. Zdanie w sprawie marszu zmienił Szymon Hołownia, a Donald Tusk zaprosił Andrzeja Dudę na "konsultacje społeczne", które odbędą się tego dnia pod oknami Pałacu Prezydenckiego.
Posłanka Magdalena Biejat zadeklarowała, że wybiera się na marsz 4 czerwca. - Będą na nim wyborcy Lewicy, będą działacze Lewicy - mówiła w TVN24.
Copyright © Agora SA