Ostatnie zmiany w powiększonej strefie płatnego parkowania w Warszawie przyniosły efekty. Z kar ściąganych od nieuczciwych kierowców jest już niemal tyle samo pieniędzy, co od płacących solidnie. Wcześniej było to nie do pomyślenia.
Mieszkanka Warszawy została ukarana przez sanepid za niezachowanie odpowiedniej odległości w miejscu publicznym.
Sąd ukarał grzywną Wojciecha Młodzianowskiego za utrudnianie cofania samochodowi marki Toyota. Jadącemu po chodniku.
Zimą kierowcy aut parkowanych na dworze muszą czyścić szyby ze szronu i śniegu, ale nie mogą tego robić przy włączonym silniku.
Ponad połowa kierowców w Warszawie przekracza dopuszczalną prędkość. Wypadków przybywa, mimo to drogówka daje coraz mniej mandatów. - Lepiej złapać jednego pirata niż pięciu, którym się trochę spieszy - mówią policjanci.
- Kara za brak opłaty w strefie płatnego parkowania powinna być wyższa - twierdzi Łukasz Puchalski , dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. Obecnie za cały dzień postoju w strefie kierowca musi uiścić ponad 30 zł. Jeśli tego nie zrobi grozi mu jedynie tzw. opłata dodatkowa równa 50 zł. Wielu osób to nie odstrasza. - Dlatego potrzebne są nowe regulacje prawne - twierdzi rozmówca Aleksandry Sobczak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.