W opuszczonej kamienicy na warszawskiej Starej Pradze ukryty był prawdziwy skarb. Na ścianach pod warstwami powojennej farby przetrwały dawne dekoracje malarskie. Mogą być pamiątką po działających pod tym adresem żydowskich modlitewniach.
Fragmenty malowideł ściennych, powstałych przypuszczalnie w czasie II wojny światowej, odkryto podczas prac remontowych w podziemiach Sądu Okręgowego w Warszawie. Przedstawiają ludzi, zwierzęta i rośliny. Pochodzenie polichromii oraz ich pierwotne przeznaczenie próbuje ustalić wojewódzki konserwator zabytków. Hipotez jest dużo.
Malowidła ścienne przedstawiające święte postaci i króla Dawida, jednego z ostatnich władców średniowiecznego afrykańskiego państwa Makuria, znaleźli w Sudanie badacze z zespołu kierowanego przez dr. hab. Artura Obłuskiego z Uniwersytetu Warszawskiego.
Polichromie, dekoracje malarskie i ikona Matki Bożej Orantki - dzieła Jerzego Nowosielskiego z cerkwi pod wezwaniem św. Jana Klimaka na warszawskiej Woli - wpisane zostały do rejestru zabytków. Wnioskowała o to do konserwatora sama parafia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.