Okazuje się, że "skuteczny lek" istnieje od dawna. Odkrywczyni, starsza pani z bloku na warszawskim Powiślu, do tej pory tę wiedzę przed nami skrywała. A to przecież prawdziwa rewolucja! A co ją łączy z posłanką od Ziobry i Djokoviciem?
W czasie mszy ksiądz mówi wiernym, by zdjęli maseczki, bo są w Domu Bożym i nic im tu nie grozi. Co więcej, zamaskowane niedobitki są przez duchownego publicznie wyśmiewane i upokarzane, proboszcz żartuje sobie z tak zabezpieczających się ostatnich parafian i zachęca ich do zdejmowania kagańców.
Wyobraź sobie tylko: nie jesteś zaszczepiony, no to sorry, nie kupisz alkoholu. Tak, w Polsce. W sklepach. W barach. W restauracjach. W supermarketach. W Sejmie. Zostaje ci bimber. Lub ukłucie igłą.
Ach, gdyby tak ktoś pomyślał odpowiednio wcześniej i sfabrykował internetową plotkę o tym, że od szczepionki penis rośnie o trzy-cztery centymetry, dawno już mielibyśmy rozwiązany problem z wszędobylskim foliarstwem, a kolejki przed punktami szczepień nie miałyby końca.
Cieszy tak twarda proszczepionkowa postawa rządu. Być może nawet doczekamy kiedyś czasów, w których władcy Polski zaczną się również martwić o zdrowie i życie swoich dwunożnych poddanych.
Piosenkarka roku zarazy? Edyta Górniak, oczywiście. Aktorka? Krystyna Janda. Zapach roku? Brak. W końcu mowa o koronawirusie. A kto zasłużył na tytuł największego antyfoliarza czy łapówkarza?
Wy się śmiejecie, a może PiS wymyślił właśnie reformę systemu szczepień? I antyszczepionkowcy po prostu czekają na rządowe mieszkania, samochody, wczasy w ciepłych krajach, telewizory i lodówki. Jeśli tak, to chapeau bas, spryciarze!
Zakaz lotów do Lesotho i komunijne limity w grudniu to za mało. A zakaz wstępu do lasów czy na plaże zimą? Co z zakazem lepienia bałwanów w tłumie? I kiedy w końcu zakażecie żartów z rządu? Rozpisałem dla PiS-u strategię walki z COVID-em na kolejnych 12 miesięcy.
Jak tak dalej pójdzie, rząd za chwilę wprowadzi lockdown i przymusową kwarantannę, ale tylko dla zaszczepionych. By nie drażnić antyszczepionkowców, foliarzy i/lub koronasceptyków hasających sobie beztrosko po ulicach, sklepach, kościołach, siłowniach i zakładach pracy.
Zaraza w rozkwicie, co oczywiście nie przeszkodziło dumnym i nieustraszonym Kaszubom i góralom w przybyciu do stolicy, tej tęczowej Sodomy rządzonej przez Trzaskowskiego. Czego się nie robi dla ukochanych dzieci?
Apeluję do rządzących, by przestali wreszcie tchórzyć i zajęli się na serio antyszczepionkowcami, którzy są zagrożeniem dla zdrowia i życia wszystkich obywateli. Najwyższy czas na zakazanie im wstępu do miejsc pracy, sklepów, kin i siłowni!
Dzisiaj głównie o śmierci i o liczbach, więc jedziemy dalej z niewesołą arytmetyką. Po internecie krąży również - w różnych formach - wyliczenie liczb sukcesu PiS-u (i to tylko z jednego tygodnia!): 3,20 zł za litr gazu, 6 zł za litr benzyny, 6,8 proc. inflacji rocznie, 10 tys. zakażeń dziennie, 1,5 mln euro kary dziennie od UE.
Dzwonię do moich tajnych informatorów z Podhala (zaszczepionych). "Mój przyjaciel mówi, że ci, co się zaszczepili, weszli teraz w tryb powolnego umierania. I dopiero się przekonamy, co sobie zrobiliśmy!".
Czy można pić z PiS-owcami? Albo czy powinno się PiS-owcowi podawać rękę? Sprawa w pandemii jest wybitnie prosta.
Marek Belka, Twitter: "Pogratuluj użytkownikowi Jacek Sasin nowego stanowiska: administrator w Facebook". Tym razem to był żart.
Przed północą wybuch bomby. Pisze do nas WizzAir. Informuje, że nasz powrotny lot do Polski został odwołany. "Przepraszamy za wszelkie niedogodności spowodowane tą sytuacją". I tyle, nara, radźcie sobie, Polaczki.
Z internetu: "Panda je średnio przez 12 godzin dziennie. Człowiek podczas izolacji jada jak panda. I stąd właśnie pochodzi słowo pandemia"
Podobno płaskoziemcy obawiają się, że nakaz dwumetrowych odstępów może doprowadzić do tego, że niektórzy ludzie zaczną spadać z powierzchni Ziemi, wypadać za jej krawędź.
Gdybym wierzył w Boga, jest więcej niż prawdopodobne, że w czasie pandemii straciłbym wiarę i porzucił Kościół. A wszystko dzięki staraniom samych księży i katolickich publicystów.
W Wielki Piątek okna dla Pana Jezusa umyte? Moja mama: "My już dawno, już nas Jezusek znowu widzi". Ja, jak łatwo odgadnąć, wciąż ukryty przed boskim okiem.
Prof. Andrzej Horban: "Pojutrze możemy zamknąć Polskę". W końcu! Czy Polska trafi do więzienia? A może, niczym słynny Emil, zostanie zamknięta w drewutni? Albo jak Carrie z powieści Kinga, w mrocznej komórce z wielkim krucyfiksem na ścianie?
W kiosku rzuca mi się w oczy najnowszy "Gość Niedzielny". Temat numeru: "Ze wszystkich dróg, jakimi warto chodzić, najlepsza jest krzyżowa". Potwierdzam. W tym kraju nie mamy przecież innych dróg.
TVP Info cytuje na Twitterze ministra Niedzielskiego: "W kwietniu, maju i czerwcu dostawy szczepionek będą wynosiły nawet więcej niż 5 milionów miesięcznie". Tygodnik "NIE": "A do którego kraju?".
W czwartek, 4 marca mija dokładnie rok od pierwszego potwierdzonego zakażenia w Polsce. Z tej okazji przygotowałem autorski wybór najmocniejszych, najzabawniejszych i najbardziej absurdalnych momentów z pierwszej fali zarazy. Trudno w to uwierzyć, ale wszystko to wydarzyło się naprawdę.
Mój głosujący na PiS tato proponuje proste rozwiązanie naszych mieszkaniowych problemów: "Nie brałbym żadnych kredytów i nie kupował żadnego mieszkania za takie pieniądze. Ja bym zrobił na twoim miejscu tak: zamieszkaj z Kaczyńskim i jego kotem na Żoliborzu".
Zakazu chodzenia i śpiewania na ulicach jeszcze nie ma, ale po przygodach w Zakopanem rząd się postara i może będzie. Turyści będą zmuszeni przepijać do siebie z otwartych okien pensjonatów. W milczeniu, bez żadnych toastów z ośmioma gwiazdkami w roli głównej.
Kermit w prokuraturze, bo sprofanował sobą Matkę Boską. Z kolei przyrodzenia zwierząt to lewacka edukacja seksualna. A żeby to wszystko pojąć, wkrótce będziemy zdawać religię na maturze.
Za śnieżyce odpowiada Trzaskowski, choć wielu internautów wypowiada głośno ponadpartyjne życzenie, by całą Wiejską zasypało przynajmniej na rok.
Mem, na zdjęciu Andrzej Duda podający rękę Mateuszowi Morawieckiemu: "Otwórz kina, ale bez restauracji. Nie chcę popłynąć w walentynki".
Mem: na zdjęciu Mateusz Morawiecki przemawiający na konferencji. Podpis: "Ze względu na COVID wprowadzamy nowe obostrzenia. Na początek zakaz aborcji".
Tak jak minister Dworczyk apeluje do seniorów, tak ja apeluję do rządu i policji: Spieszcie się aresztować wszystkie antypisowskie bałwany, tak szybko odchodzą! Wiele wskazuje na to, że odwilż - jak to już dawniej bywało - nie jest władzy na rękę.
Prawdziwe szaleństwo: kto tuż po północy nie wrzucił informacji o awarii systemu, a następnie choć raz nie pochwalił się swoim oficjalnym potwierdzeniem chęci udziału w szczepieniu, ten zwyrodnialec, foliarz, antydemokrata i utajony przyjaciel Edyty Górniak.
W drugi dzień świąt dołącza do nas brat z rodziną, limity ewidentnie przekroczone, żarty pt. "Teraz to już naprawdę dzwonię na psiarnię!".
A już zupełnie serio: wielkie brawa dla rządu za faktyczne zlikwidowanie najgłupszej i najbardziej terrorystycznej imprezy roku. Nienawidzę sylwestra od dawna, więc nie za bardzo umiem się teraz kryć ze swoim schadenfreude.
Ewie śni się dzisiaj, że jestem Jamesem Bondem. Wstrząśnięty i niezmieszany dopytuję, czy prawdziwym?! "No tak. Ale takim powolnym. Że Bond idzie pod prysznic, pije, czasami kogoś o coś pyta... Ani trochę nie jest zainteresowany ratowaniem świata".
Media donoszą, że szef Zalando odchodzi ze stanowiska, by jego żona mogła robić karierę. A byłby w stanie przez rok pisać dziennik zarazy tylko po to, by ukochana nie musiała odpowiadać na banalne pytania o to, co u niej słychać?
Ewę cały weekend boli głowa, ból kosmiczny i wszechogarniający. Doktor Grzegorz nie czeka na wystąpienie kolejnych objawów, szybko stawia diagnozę: "Oczywiście to koronawirus. Najgorsza możliwa odmiana: koronawirus odczarnkowy".
Zgodnie z obowiązującą filozofią pisowską i naukami Kościoła wypadałoby jedną ciężarną liczyć jako dwie osoby. Czyli dwie bratowe w ciąży oznaczają już cztery osoby i prawie wyczerpują limit przy świątecznym stole?
Dziękując za 1,9 mln dla najbardziej dzisiaj, w samym epicentrum pandemii, poszkodowanych braci Golców, czekam niecierpliwie na sowite dofinansowania dla Kulczyków, Solorzy i Staraków.
Kronikarz czasów zarazy zniknął z waszych radarów, gdyż się srogo rozchorował. Czy to covid? Czy znajomy, który przepowiadał mi śmierć w połowie pisania dziennika, będzie wkrótce triumfować?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.