Od tragicznego wypadku na Sokratesa minęło już 4,5 roku. Po takim czasie prokuratura złożyła kasację do Sądu Najwyższego, uznając, że zmarły na pasach mężczyzna nie przyczynił się do wypadku. Odrzuciła jednak tezę, że kierowca, który w niego wjechał chciał go zabić.
Pan Zbigniew przez chorobę tak często upada, że na spacer chodzi w nakolannikach. Kiedy śmiertelnie potrącił Hanię, myślał, że to rowerzysta. Ale żaden lekarz nigdy nie zabronił mu jeździć samochodem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.