Byli opozycjoniści opuścili Tadżykistan z czworgiem dzieci. W Polsce ich wniosek o ochronę został po raz drugi odrzucony. Nurullo Sobirow: - Grozi nam śmierć lub więzienie.
- Powrót do Tadżykistanu oznacza dla mnie i żony więzienie - mówi Chukmatullo Azimow. Polscy urzędnicy nie uwierzyli, że są w swoim kraju prześladowani i chcą ich tam odesłać razem z dziećmi. Za dziewczynami murem stanęła szkoła.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.