Zawiązuje się koalicja w obronie koguta Antosia. Możliwe, że ptak wyrzucony z działek zamieszka w parafii u osiołka Franka.
W środę Straż Miejska interweniowała przy pl. Wilsona. Funkcjonariusze zlikwidowali stragan, na którym mieszkańcy Żoliborza kupowali owoce. Stoisko było nielegalne.
"Mój Antoś nie będzie już piał. Do niedzieli musi być zabity" - napisała na Facebooku mieszkanka Bielan, która ma działkę w ogródkach przy Sobockiej. Służby zaalarmowali mieszkańćy okolicznych bloków, których kogut budził pianiem.
Panu Jarosławowi strażnicy odholowali auto. Nie było go wtedy w Warszawie. Zapłacił ponad 750 zł. Jest zły, bo samochód zaparkował poprawnie. W wakacje takich sytuacji może być więcej.
Stołeczna policja i straż miejska opatentowały skuteczny program demotywacyjny dla sygnalistów.
Znowu mamy wysyp nielegalnych handlarzy owocami i warzywami. Mam dylemat: kupować u nich czy nie?
Swietłana Nigmatullina, rosyjska aktywistka poruszająca się na wózku, zaparkowała samochód na kopercie. Straż go odholowała, bo oznaczenie potwierdzające niepełnosprawność było rosyjskie.
Pająki wśród bananów, jaszczurki między mandarynkami, dziki nad Wisłą i uciekające ulicami Warszawy łosie nie robią już na nich wrażenia. Ekopatrol ratuje dziś nie zawsze zwierzęta.
- Liczba interwencji w sprawie parkowania jest ogromna, bo mamy przyzwolenie społeczne na łamanie przepisów. A na interwencję czeka się średnio ponad 20 godzin, bo dostajemy 2 tys. zgłoszeń na dobę - mówi Zbigniew Leszczyński, komendant stołecznej Straży Miejskiej.
Zostałem zholowany. Powiecie, że zdarza się. W tym przypadku jednak było kilka ciekawych okoliczności.
Strażnicy miejscy poinformowali, że w poniedziałek udało im się uratować psa przywiązanego do drzewa. Ktoś użył do tego łańcucha i kolczastego drutu.
W Mazowieckim Parku Krajobrazowym w środku sosnowego zagajnika nasz czytelnik natknął się na świeże palenisko. Zgłosił do straży miejskiej i policji, ale bez skutku. - Panuje taka susza, że palenie ognia w środku lasu jest śmiertelnie niebezpieczne - zaznacza.
Mieszkanka Kamionka znalazła w poniedziałek w nocy kraba. Straż miejska przypuszcza, że przedostał się z innego mieszkania rurami kanalizacyjnymi, które są w remoncie. Zwierzę trafiło pod opiekę warszawskiego zoo.
Stado kawek atakujące małego zwierzaka zauważył przechodzień. Kiedy odgonił ptaki, zobaczył, że ich ofiarą padła młoda wiewiórka. - Ciężko się ogląda drapieżnika, który pożera mniejsze zwierzę, ale to jest efekt ewolucji - ocenia Adam Wajrak.
Straż miejska odholowała z koperty samochód niepełnosprawnej kobiety. Jej identyfikator osunął się zza szyby i nie był widoczny. Właścicielka auta musiała krążyć przez kilka godzin między policją, strażą miejską i parkingiem, by wyjaśnić sprawę. I tak zapłaciła ponad 500 zł za holowanie. Nie wiadomo, czy odzyska te pieniądze
Średni czas oczekiwania na patrol straży miejskiej w grudniu ubiegłego roku wyniósł prawie dobę. Warszawiacy coraz częściej proszą o interwencje, ale strażników z roku na rok ubywa.
W środę na ulicach Warszawy pojawiły się auta na prąd firmy energetycznej Innogy. Od pierwszych kierowców szybsi byli strażnicy miejscy. Przy pl. Piłsudskiego założyli blokady na pięć samochodów.
Najpierw prokuratura zarzuciła Kacprowi S. znieważenie funkcjonariuszy. Śledczy uznali jednak, że strażnicy miejscy Mariusz L. i Rafał R. także przesadzili podczas interwencji i pobili chłopaka.
Od początku roku straż miejska odholowała stąd 39 aut. Wszystko przez znak, który miał pomagać, ale częściej myli kierowców.
Mundurowi odwiedzili oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego w Mińsku Mazowieckim. Policja chciała wiedzieć, które szkoły będą strajkować i jak będzie przebiegał protest nauczycieli. - Ta wizyta mnie zaniepokoiła - mówi prezes ZNP w Mińsku.
Ratusz bierze się za edukację rowerzystów. Celem jest poprawa bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu. Przy ścieżkach rowerowych staną strażnicy miejscy i specjalnie szkoleni edukatorzy.
Straż miejska wezwała pana Marcina, bo niezgodnie z przepisami zaparkował samochód na Żoliborzu. Jakież było jednak jego zaskoczenie, gdy na posterunku przy ul. Szegedyńskiej na Wrzecionie zamiast strażnika powitał go głos w domofonie, który wydawał mu kolejne polecenia.
Wyrzuconego psa znalazła strażniczka miejska. Zwierzę szybko znalazło nowy dom.
Kruszenie asfaltu młotem pneumatycznym, cięcie betonu piłą elektryczną i walcowanie blachy przetykane odgłosami wbijania pali w ziemię. Taka orgia dźwięków w nocy z piątku na sobotę nie pozwoliła zmrużyć oka mieszkańcom Gocławia, Saskiej Kępy, Grochowa.
Na dźwięki imprezy skarżyli się mieszkańcy dwóch dzielnic, ale strażnikom miejskim nie udało się jej zlokalizować. - Dźwięki jakby odbijały się od chmur i spadały na ziemię - tłumaczyli.
Po blisko pół roku Zarząd Dróg Miejskich unieważnił przetarg na elektroniczne kontrole strefy płatnego parkowania. Miało to ukrócić plagę omijania parkomatów.
W blisko 20 dni straż miejska przeprowadziła z udziałem dronów 48 kontroli palenia śmieci. To dwie-trzy dziennie, choć zapowiadała ich kilkadziesiąt na dzień. - Dwa drony nie wystarczą. W stolicy jest 20 tys. pieców, które wymagają kontroli - alarmują aktywiści.
Wielkie było zdziwienie strażników miejskich, którzy otrzymali zgłoszenie o spalaniu śmierdzących substancji w Wawrze. Okazało się, że "trucicielem" powietrza jest... obiekt sportowy.
Zarząd Dróg Miejskich powrócił w tym tygodniu do wspólnych patroli strefy płatnego parkowania ze strażą miejską. Od razu widać efekty.
Straż miejska i policja skontrolowały taksówkarzy na Starym i Nowym Mieście. W ponad połowie pojazdów wykazano nieprawidłowości.
Strażnicy miejscy pochwalili się sukcesem w walce ze smogiem: nakryli na gorącym uczynku mieszkańców ogrzewających domy meblami.
Zdenerwowany mężczyzna zapukał w szybę stojącego w korku radiowozu straży miejskiej. W samochodzie obok jego żona zaczęła rodzić, a do szpitala było kilkanaście kilometrów.
Latające drony mają wykrywać, kto pali śmieciami. Mogą działać w nocy i bez względu na temperaturę. Wkrótce ruszą pierwsze powietrzne patrole.
Małgosi radzili, by kupiła petardy i straszyła nimi dziki. Jakuba odwiedzili aż we czterech, bo dymiło z komina. W marcu w Otwocku zlikwidowano straż miejską. Czy brakuje jej mieszkańcom i jak się tam teraz żyje?
Straż miejska wprowadza dodatkowe patrole na Powązkach. Funkcjonariusze wyposażeni w noktowizory będą kontrolować nekropolię głównie po zmroku. To reakcja na narastającą falę kradzieży i aktów wandalizmu na cmentarzu.
Każdego dnia naszą wąską, osiedlową uliczką, gdzie pierwszeństwo ma pieszy, pędzą samochody rodziców odwożących dzieci do przedszkola. Rano zaszedłem drogę samochodowi, bo na drogę wbiegały dzieci. Kierowca uchylił okno i nazwał mnie osłem.
Przez całą zimę straż miejska wspólnie z Caritasem będzie odwiedzać bezdomnych, rozdawać im ciepłą zupę, odzież i koce. W zeszłym roku z takiej pomocy skorzystało 400 osób.
- Strażniczki nadal napędza adrenalina związana z tą akcją. Cieszą się, że wszystko skończyło się szczęśliwie - informuje straż miejska.
Patrolujące miasto strażniczki miejskie zauważyły, że ciężarna kobieta w drodze do szpitala zaczęła rodzić na ulicy. Dzięki szybkiej interwencji poród nastąpił w szpitalu.
Co roku powtarza się pierwszolistopadowy samochodowy armagedon wkoło cmentarzy. Co roku powtarzany jest najazd Hunów rozjeżdżających wszystkie dostępne trawniki, dla których najważniejsze jest tylko zaparkowanie jak najbliżej bramy cmentarza - pisze nasz czytelnik i dołącza zdjęcia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.