Dyrekcja muzeum dopuściła do tego, że wygasło pozwolenie na budowę placówki w dawnym areszcie przy ul. Rakowieckiej - przyznaje resort sprawiedliwości. Zmarnowało się 14 mln zł, a projektowanie zaczyna się od nowa. Od skandalu: wybrano koncepcję, której jakość architektury oceniono bardzo nisko.
Na dniach dyrekcja muzeum wybierze projektanta placówki, która ma zostać urządzona w dawnym areszcie śledczym przy Rakowieckiej w Warszawie. Deja vu? Przecież projekt uroczyście wybrano już w 2017 r.? Okazało się, że projekt po utopieniu w nim milionów poszedł na przemiał.
Sąsiedzi dawnego aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej dostali zawiadomienia o przygotowaniach do inwestycji polegającej m.in. na budowie "obiektów zamieszkania zbiorowego". Kto będzie mógł nocować w planowanych pokojach hotelowych?
Rząd Mateusza Morawieckiego przyjął uchwałę o wieloletnim finansowaniu budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Warszawie. Ale inwestycja dostała aż o jedną trzecią mniej pieniędzy, niż zapowiadało się w zeszłym roku. Mimo że w tym czasie prace budowlane znacznie podrożały.
Patryk Jaki i Sebastian Kaleta oraz Małgorzata Zwiercan, b. posłanka, która zasłynęła głosowaniem na dwie ręce, zostali powołani do rady Muzeum Żołnierzy Wyklętych, które za prawie 700 mln zł ma powstać w budynkach dawnego Aresztu Śledczego w Warszawie przy Rakowieckiej.
Brak dyscypliny po stronie senatorów z klubów innych niż PiS sprawił, że Senat poparł budowę Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w dawnym areszcie przy Rakowieckiej. Zadecydowały głosy dwóch senatorów wybranych z poparciem Koalicji Obywatelskiej
Wydaje mi się, że niewłaściwe jest proponowanie obywatelom, którzy stoją w obliczu inflacji, drożyzny i wzrostu kosztów utrzymania, budowy za 700 mln zł Muzeum Żołnierzy Wyklętych - przekonywała 12 stycznia przewodnicząca senackiej komisji kultury.
Nie 300 mln, jak mówiono jeszcze na wiosnę, tylko aż blisko 700 mln zł potrzeba na przebudowę dawnego aresztu na Rakowieckiej na Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Ustawa w tej sprawie w ekspresowym tempie przepychana jest przez Sejm. Ma to być jedyne muzeum, które nie będzie podlegać resortowi kultury, tylko Instytutowi Pamięci Narodowej.
Czy mogło dojść do nieprawidłowości przy przetargu na nową wystawę w Muzeum Żołnierzy Wyklętych? Sugeruje to mail, który ujrzał światło dzienne. Jego rzekoma autorka przekonuje jednak, że doszło do fałszerstwa.
"Zagwarantujemy finansowanie Muzeum Żołnierzy Wyklętych na kolejne lata" - to jedna z wielu obietnic w programie "Polski ład". Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy zacznie się budowa muzeum, choć ta inwestycja po wielekroć była zapowiadana przez Prawo i Sprawiedliwość.
Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje, że nie ma finansowania dla przebudowy dawnego aresztu śledczego przy Rakowieckiej na Muzeum Żołnierzy Wyklętych.
Mam nadzieję, że te tablice wrócą jednak na warszawskie skwery i ulice, ale dopóki nie wrócą, tutaj jest ich miejsce - przekonuje dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Zwrócił się do miejskich drogowców, by przekazali mu zdemontowane tabliczki z nazwami ulic takich jak "ul. Lecha Kaczyńskiego", "ul. Przemysława Gintrowskiego" czy "ul. Zbigniewa Romaszewskiego"
Otrzymaliśmy wizualizacje wystawy stałej Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Wierzę, że to będzie jedno z najważniejszych muzeów w Europie - zakomunikował Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. Przekonuje: "Najtrudniejsze etapy planistyczne za nami. Wystąpiliśmy o pozwolenie na budowę". To kiedy budowa?
Już tylko trzy miesiące zostały do zapowiadanego od dawna otwarcia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, jednej ze sztandarowych inwestycji PiS. Okazuje się jednak, że jego budowa ma się zacząć dopiero wiosną 2020 r. Patronujący przedsięwzięciu wiceminister sprawiedliwości i niedawny kandydat na prezydenta Warszawy Patryk Jaki twierdzi, że tak właśnie miało być.
Elementy urządzenia, na którym w 1953 r. prawdopodobnie został powieszony gen. August Emil Fieldorf "Nil", odnaleziono pod podłogą jednego z pomieszczeń dawnego Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów.
Praca biura M.O.C. Architekci z Katowic wygrała konkurs na koncepcję wystawy stałej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Olbrzymia ekspozycja ma zająć cztery budynki dawnego aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej.
Z aresztu śledczego przy Rakowieckiej wyjechał dziś ostatni samochód-więźniarka. Symboliczny. Żadnych więźniów nie wywoził. W areszcie już nie ma osadzonych. Więzienny kompleks ma się zamienić w Muzeum Żołnierzy Wyklętych. W dawnym areszcie i w całej Warszawie odbywały się dziś uroczystości związane z Dniem Żołnierzy Wyklętych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.