Samo istnienie ziobrowej Izby Dyscyplinarnej kosztuje polskiego podatnika grubo ponad milion euro dziennie. Składa się na to kara za niewykonanie przez Ziobrę orzeczenia TSUE, nie mówiąc już o bajecznych wynagrodzeniach samych tzw. sędziów dyscyplinarnych. Dla Anny Jakubowskiej i jej niepełnosprawnego syna może już nie wystarczyć.
- To nie jest tylko afera Piebiaka czy innego sędziego z ministerstwa. Dziś możemy mówić o krytycznym stanie dla bezpieczeństwa obywateli. Już nie prawo jest niszczone, a państwo - komentują prawnicy i przedstawiciele organizacji pozarządowych zrzeszonych w Komitecie Obrony Sprawiedliwości.
Niespełna godziny potrzebował warszawski sąd, by ogłosić i uzasadnić wyrok, a wcześniej wysłuchać adwokatów krakowskich sędziów i pozwanego redaktora naczelnego "Gazety Polskiej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.