Choć za promowanie wódki na Twitterze sąd rejonowy skazał Bartłomieja Misiewicza na niską karę grzywny, to byłemu doradcy Antoniego Macierewicza kwota i tak wydała się za duża. Apelację rozstrzygnął właśnie warszawski sąd okręgowy.
- Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony jest winien, ale nie w całości i nie w kształcie wskazanym przez prokuraturę - argumentował wyrok dla Bartłomieja Misiewicza sędzia Marcin Niedźwiecki. I ogłosił: - 20 tys. grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy rozpoczął się proces Bartłomieja Misiewicza, byłego doradcy Antoniego Macierewicza i byłego rzecznika MON. Misiewicz jest oskarżony o reklamowanie i sprzedawanie bez zezwolenia wódki "Misiewiczówki".
Zaskakujący zwrot w sprawie filmu "Polityka". Były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz publicznie ogłaszał pójście na wojnę z reżyserem Patrykiem Vegą. Ale potem po cichu wycofał się ze swoich żądań - ustaliła "Wyborcza" w sądach w Warszawie i Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.