Tomek, ten mniejszy w dresie i z podbitym okiem, mierzy do mnie z pistoletu i łypie spode łba. Wojtek, trochę większy, też w dresie i z całą twarzą w strupach, jakby ktoś przejechał po niej tarką, ma karabin i wychodzi zza drugiego winkla. Broń jest plastikowa, ale obrażenia chłopaków - jak najbardziej prawdziwe. Mają jakieś 10 lat. To ostatni moment, żeby się z nimi pobawić, bo zaraz dosięgnie ich dorosłość.

Poznałem ich kilka lat temu na Targowej 14. To kamienica niezwykła nawet jak na praską zabudowę - ma aż cztery podwórka zbudowane jedno za drugim i otoczone oficynami. Wchodząc w kolejne bramy, aż nadto czuje się oddalanie od typowego warszawskiego zgiełku ulicy i wkraczanie w praski świat rządzący się swoimi regułami.

Dla chłopców czytanie to był obciach

Stowarzyszenie ATD Czwarty Świat organizowało tu wtedy podwórkowe biblioteki. Wolontariusze przychodzili z książkami, rozkładali koce i zapraszali mieszkańców, głównie dzieci, do wspólnego czytania. Z dziewczynkami nie było problemu. Chętnie rozmawiały z wolontariuszkami i wciągały się we wspólną zabawę. Gorzej było z chłopakami, nawet tak małymi jak Tomek i Wojtek, bo dla nich czytanie książek to już był obciach. Ostentacyjnie pokazywali, że żadna integracja ich nie interesuje. Ich starsi o kilka lat koledzy (czasem bracia) stali od rana w bramie - pociągając z butelki i zaciągając się papierosem z przemytu, nieufnie łypali na obcych kręcących się po ich podwórku. Dzieci obserwowały taki model spędzania czasu i niestety najczęściej przyjmowały go jako własny.

Choć trzeba podkreślić, że tzw. wykluczeni to na Pradze mniejszość. Zdecydowana większość mieszkańców normalnie żyje i pracuje, tak jak to się dzieje we wszystkich innych dzielnicach Warszawy. Krążące o Pradze stereotypy są bardzo krzywdzące. Łatwo jednak zrozumieć, skąd się biorą. Margines, choć niewielki, najbardziej rzuca się w oczy, szczególnie jeśli ktoś za Wisłę zagląda sporadycznie.

Na pewno takie dzieci, jak te które poznałem na Targowej 14 potrzebują odpowiedniego wsparcia i dobrych wzorów, bo w ich środowisku właśnie tego brakuje.

Przeklinają, ale to tylko dzieci

Dlatego rewitalizacja to nie tylko twarde projekty inwestycyjne. Metro, Trasa Świętokrzyska, remonty kamienic, nowe skwery i równe chodniki to duże wyzwania, ale jeśli są na nie pieniądze, to po prostu trzeba je podjąć i nadrobić inwestycyjną zapaść, na którą ta strona Warszawy cierpi od pół wieku.

Dużo trudniej jest zmienić mentalność i przyzwyczajenia ludzi dziedziczących z pokolenia na pokolenie biedę, bezrobocie, a często też nałogi. To właśnie próbują robić działające od lat na Pradze organizacje pozarządowe.

Tzw. miękkie działania przewiduje także przyjęty przez ratusz Zintegrowany Program Rewitalizacji. Na zapobieganie i przeciwdziałanie wykluczeniu oraz tworzenie lokalnych systemów wsparcia w latach 2015-22 przewidziano 53 mln zł.

Czy to wystarczy, żeby odmienić życie wykluczonych prażan i obraz Pragi?

Wiara w to, że czytanie na podwórku może zmienić młodych ludzi, wydawała mi się naiwna. Zdanie zmieniłem w bramie na Targowej, gdy Wojtek i Tomek mierzyli do mnie z plastikowej broni. Choć udawali twardzieli, w rzeczywistości chcieli zwrócić na siebie uwagę, nawiązać kontakt. Byli zwykłymi dziećmi, które chciały się pobawić z kimś obcym. Owszem, przeklinającymi, palącymi, brudnymi i zaniedbanymi, ale po prostu dziećmi.

Więcej pieniędzy na pracę u podstaw

Wnętrze Domu Sąsiedzkiego Szmulowizna
Wnętrze Domu Sąsiedzkiego Szmulowizna Fot. FRANCISZEK MAZUR

Organizacje pozarządowe na co dzień docierają do podobnych praskich dzieciaków i pomagają im w tym, w czym nie mogą pomóc rodzice. Program rewitalizacji zakłada większe niż dotychczas wsparcie dla takich stowarzyszeń. Fundacja Zwalcz Nudę, BAZA - Baza Akcji Zintegrowanej Animacji czy My Targówek to tylko przykłady stowarzyszeń i organizacji, które aktywnie działają na Pradze w ramach rewitalizacji.

Tomasz Szczepański z Grupy Pedagogiki i Animacji Społecznej (GPAS) pracuje jako streetworker z praskimi dziećmi ulicy już od lat 90. Przyznaje, że teraz pieniędzy z miasta na taką działalność jest znacznie więcej. - Korzystamy z tych środków, miasto przyznało bardzo duże finansowanie, stawia też warunki. Organizacje, których na Pradze działa kilkadziesiąt, muszą się łączyć w konsorcja, żeby można było zrobić więcej - mówi Szczepański.

Jego organizacja przed rozpoczęciem rewitalizacji miała pod opieką dwie-trzy grupy, czyli około 18 ulicznych dzieciaków. Teraz to już sześć grup. Do tego uruchomiła pilotażowy program asysty rodzinnej polegający na pracy również z rodzicami dzieci objętych opieką.

Projekty wyszczególnione w programie rewitalizacji skierowane są do dzieci i młodzieży w wieku 6-18 lat oraz ich rodziców. To głównie zajęcia pozaszkolne, profilaktyczne, opiekuńczo-wychowawcze, korekcyjne, socjalne, społeczno-kulturalne, pedagogika ulicy, pomoc asystenta rodziny.

To nie wszystko. Już teraz wspierana jest działalność Domu Sąsiedzkiego „Szmulowizna” czy Centrum Społecznego Paca na Kamionku. Odbywają się tam liczne spotkania seniorów, matek z dziećmi, działa także klub malucha. Mieszkańcy mogą pograć w ping-ponga, poćwiczyć jogę, uczniowie - podszkolić angielski czy nauczyć się rękodzieła.

Inny przykład to otwarty rok temu oddział Towarzystwa Rozwijania Aktywności Dzieci „Szansa”. Po kilkunastu latach działalności na Ochocie organizacja zaangażowała się też na stałe na Targówku. Świetlicę otworzyła w dawnym sklepie monopolowym przy ul. Radzymińskiej.

Nowe miejsca dla mieszkańców

Podobne animacje i działalność z udziałem mieszkańców mają być prowadzone w następnych latach. Rewitalizacja zakłada tworzenie kolejnych miejsc aktywności:

- Do wyremontowanego Pałacyku Konopackiego na Nowej Pradze przeniesiona zostanie siedziba Domu Kultury „Praga”. Odnowiony ogród przy pałacyku będzie do użytku mieszkańców.

- Lokalnej społeczności ma też służyć Centrum Markowska 16 w kamienicy przy skrzyżowaniu z Ząbkowską.

- Podobny obiekt powstaje na Targówku Fabrycznym w dawnej willi właściciela fabryk pod adresem Siarczana 6. Budynek jest adaptowany na centrum kultury i aktywności lokalnej.

Z kolei Praskie Centrum Wspierania Młodzieży „Nowe perspektywy” ma ułatwiać młodym z okolicy start w przyszłość. Projekt adresowany jest do młodzieży z dwóch grup wiekowych (odpowiednio: 15-18 i 19-26) oraz do ich rodzin. W założeniu ratusza projekt ma być odpowiedzią na wykluczenie dotykające dzieci i młodzież. W centrum mają być prowadzone: działalność edukacyjna (nauka języków, kursy komputerowe), warsztaty z psychologami, programy wychowania talentów czy pomoc w znalezieniu pracy.