Ogłoszony dwa lata temu siedmioletni plan rewitalizacji wchodzi w fazę szczególnie trudną dla wielu mieszkańców. Zaczęły się przeprowadzki lokatorów z domów, które mają przejść generalne remonty. Formalności związane z przekwaterowaniem załatwia właśnie kilkaset rodzin. O remontach marzyły od lat, a nawet od pokoleń. Dziś myślą, że marzenie wreszcie zaczyna się spełniać. Jednocześnie z niepokojem pytają: czy do tych odnowionych mieszkań będziemy mogli wrócić?
Odrapane tynki Pragi
Dla przybywających do Warszawy gości stolica to po prostu najbogatsze polskie miasto. To szklane wieżowce górujące nad centrum, wielkie firmy, najważniejsze urzędy i ośrodki kultury, ambasady, uczelnie, prestiżowe adresy.
Warszawiacy dobrze jednak wiedzą, że niecała stolica rozwija się w takim samym tempie. Wystarczy kilka minut jazdy metrem spod Pałacu Kultury, by się o tym przekonać. Wysiadamy na praskich stacjach Stadion Narodowy albo Dworzec Wileński. Jeszcze parę kroków i wchodzimy w rejony, w których nie inwestowano od dziesiątków lat. Odrapane tynki i zaniedbane podwórka nadal kuszą filmowców, którzy lubią tu kręcić filmy wojenne („Pianista”, „Miasto 44”).
Praga z przyległościami ciągle uchodzi za gorszą część Warszawy. Wciąż znajdują się tu enklawy, gdzie warunki życia są takie jak w XIX w. W zdegradowanych kamienicach ludzie żyją bez centralnego ogrzewania, do domowych pieców taszczą węgiel z piwnicy. I bywa, że korzystają ze wspólnych łazienek na korytarzach. Nadal ponad 3 tys. praskich rodzin żyje bez kuchni lub łazienki w mieszkaniu.
Rewitalizacja za 1,4 mld zł plus 200 mln
Według programu rewitalizacji Pragi władze miasta do 2022 r. miały zainwestować w po praskiej stronie ok. 1,4 mld zł. Dziś już wiadomo, że ze względu na większy, niż zakładano, stopień dewastacji budynków trzeba będzie wydać przynajmniej o 200 mln więcej.
Program obejmuje dzielnicę Praga-Północ, część Pragi-Południe i Targówka. Rejony, na które będą przeznaczone największe środki, to: Stara i Nowa Praga, Szmulowizna, Kamionek, Targówek Fabryczny i Mieszkaniowy.
To w sumie tylko 3 proc. powierzchni Warszawy, ale żyje tutaj aż 130 tys. osób ? więcej niż w Opolu czy Zielonej Górze.
Mieszkańcy Pragi pamiętają fasadowe (w dosłownym znaczeniu) remonty na Pradze. I chcą więcej. Bohaterka jednego z naszych praskich reportaży Kasia Czerwińska z ul. Strzeleckiej tak mówi o swoich oczekiwaniach: „Ja chcę, wchodząc na podwórko z pięknie odnowionej ulicy, żeby na tym podwórku nie uderzył mnie świat, w którym wszystko się rozpada. Jak w scenografii do westernu: z zewnątrz ładnie, a w środku jakbym w twarz dostała”.
Ratusz przy każdej okazji przekonuje, że tym razem nie chodzi tylko o pucowanie frontów, jak na Ząbkowskiej w 2002 r. Chodzi o prawdziwą, głęboką rewitalizację: podłączenie budynków do miejskich sieci, wyeliminowanie pieców na węgiel, budowanie nowych mieszkań.
Zmiana warunków życia na praskim brzegu ma mieć wiele wymiarów. To także inwestowanie w infrastrukturę sportową, kulturalną i w edukację. Bo na znacznych obszarach zaniedbanie oznacza problemy społeczne: to na Pradze-Północ wypłaca się najwięcej zasiłków z pomocy społecznej dla bezrobotnych, jej mieszkańcy mają jedne z najwyższych zaległości czynszowych, a średnie wyniki egzaminów szkolnych są zwykle najsłabsze w mieście.
Czy Praga pozostanie Pragą?
Mieszkańcy dzielnic na prawym brzegu doceniają to, że wreszcie inwestuje się z rozmachem także w ich okolice. Są zadowoleni z doprowadzonej linii metra. Ale to metro zaostrzyło im apetyt - czekają na kolejne inwestycje i zmiany w dzielnicy, chcą żeby już nie zapowiadać remontów kamienic, tylko je wykonać. Ale zrozumiałe są również wątpliwości i opór tych, którzy zmian się boją.
Praskim przemianom - jak i innym podobnym na świecie - towarzyszy też zagrożenie gentryfikacją. To procesy wypierania miejscowej ludności przez napływowych z grubszymi portfelami, którzy chętnie osiedlają się w „autentycznej, ale uszlachetnionej przestrzeni”.
Władze miasta zapewniają, że zdają sobie sprawę z różnych zagrożeń i starają się sprostać wszystkim wyzwaniom. Wiceprezydent Michał Olszewski mówi: cel jest taki, by Praga stała się śródmiejska, jeśli chodzi o warunki życia, ale by pozostała Pragą.
Ważne jest, by władze miejskie, realizując plan rewitalizacji, stawiały sobie pytania: Czy kolejne inwestycje przyciągane teraz na Pragę dzięki łatwiejszej komunikacji będą przyjazne dla obecnych mieszkańców? Czy przewidywanemu naporowi sieciowych lokali i sklepów oprą się istniejące dziś lokalne usługi i rzemiosło? Czy do kamienic po remontach wrócą wszyscy dotychczasowi mieszkańcy? Wreszcie, czy Praga zachowa swoją cenną odmienność i szczególny klimat?
Rezultaty będziemy mogli zobaczyć za kilka lat. Trzymamy kciuki za to, żeby przemiany na Pradze dobrze służyły mieszkańcom.
–––––––––––––––––––––––––––––
Specjalny serwis o rewitalizacji
O rewitalizacji Pragi będziemy dużo pisać. Uruchomiliśmy specjalny serwis, który w najbliższych miesiącach będziemy rozbudowywać o kolejne zagadnienia. Więcej na: Warszawa.wyborcza/rewitalizacjapragi